Ponary – wileńska Golgota

drukuj
Władysław Trzaska-Korowajczyk, 13.09.2020
Ofiary Ponar – Jan Kazimierz Mackiewicz, profesor Kazimierz Pelczar oraz ksiądz Romuald Świrkowski

Strzępki wspomnień świadka historii

Ponary – to urokliwa mieścina wśród wzgórz i lasów, oddalona od Wilna o 10 kilometrów, miejsce letniego wypoczynku i świątecznych wycieczek. Swego czasu zachwycał się nimi Adam Mickiewicz, nakazując tutaj Giedyminowi śnić o "żelaznym wilku". To tu, po powrocie z zesłania w 1892 roku, Józef Piłsudski uczestniczył w zjeździe PPS.
W czerwcu 1940, po raz drugi w czasie tej wojny, na Wileńszczyznę wkroczyli bolszewicy. Dogodne położenie Ponar, bliskość wileńskiego lotniska Porubanek i niewielkie oddalenie od linii kolejowej Wilno – Grodno skłoniły Sowietów do budowy tutaj bazy paliwowej. Wykopano i obetonowano kilka dołów o średnicy od kilku do kilkudziesięciu metrów i głębokości od 5 do 8 metrów. Miały to być zbiorniki benzyny lotniczej. Budowy nie dokończono, gdyż wybuchła wojna niemiecko-sowiecka.
Niemcy weszli do Wilna 24 czerwca 1941. Nowych okupantów entuzjastycznie witała prawie cała ludność litewska. Sauguma – litewska policja polityczna, współpracująca poprzednio z NKWD, teraz oddała się całkowicie do dyspozycji gestapo. Rzesze Litwinów ochotniczo zaczęły wstępować do paramilitarnych i policyjnych formacji, będących pod komendą niemiecką. Jak się okazało, najbardziej zbrodnicze stały się oddziały szaulisów – strzelców ponarskich "Ypatingasis būrys", którzy w krwawym terrorze byli nawet okrutniejsi od swoich niemieckich mocodawców.
Teren o powierzchni 50 hektarów – miejsce przyszłej zbrodni w Ponarach – otoczono drutem kolczastym i pilnie strzeżono. Pierwsze egzekucje odbyły się tu już 10 lipca 1941 roku. Wymordowano wówczas grupę Żydów, a wykonawcami zbrodni byli wspomniani szaulisi.
Terror nowych okupantów i współpracujących z nimi Litwinów narastał z tygodnia na tydzień. Mordy w Ponarach stały się codziennością. Do końca 1941 okrutnie uśmiercono tam 70 proc. Żydów z getta wileńskiego, uzupełnianego wszak coraz to nowymi wyznawcami Gwiazdy Dawida z całej Wileńszczyzny. Ofiarami mordów w Ponarach były przede wszystkim kobiety, starcy i dzieci, ludzie nieprzydatni do pracy. Młodych, zdolnych do różnych robót Żydów oraz rzemieślniczych fachowców Niemcy zatrudniali w swoich przedsiębiorstwach. 
Z upływem miesięcy opór polski wzrastał. Jednocześnie nasilała się eskalacja terroru niemiecko-litewskiego. Aresztowania Polaków zataczały coraz szersze kręgi. Miejscem śledztwa i krwawych tortur była siedziba gestapo i Saugumy, "odziedziczona" po NKWD w budynku sądów przy ul. Ofiarnej w Wilnie. Po okrutnych śledztwach uwięzionych przenoszono do więzienia na Łukiszkach, skąd najczęściej trafiali na Ponary. Mordy trwały jeszcze w czerwcu 1944, na niewiele dni przed ponownym wejściem do Wilna Armii Czerwonej. Ofiary liczyły się w dziesiątkach tysięcy. Zmasakrowane zwłoki wrzucano do wspomnianych wyżej dołów.
W maju 1942 rozstrzelano prawie stu uczniów ze Związku Wolnych Polaków, w rok później – grupę kolejarzy. We wrześniu 1943 zamordowano 10 zakładników polskich, a wśród nich – światowej sławy anatomopatologa, prof. Kazimierza Pelczara. Była to litewska zemsta za wykonanie wyroku śmierci na zbrodniczym agencie Saugumy. To tylko parę przykładów z setek mordów w Ponarach. 
Zbrodniczych mordów dokonywali pijani litewscy szaulisi pod nadzorem Niemców. Rannych torturowano i dobijano w okrutny sposób. Jednocześnie Litwini obdzierali ofiary ze wszystkiego, co miało jakąś wartość. Zdarzały się przypadki, że rozpędzony pociąg masakrował zbiorowo ludzi oczekujących na śmierć. Zwłoki zrzucano do dołów, układano warstwami i przesypywano wapnem.
Warto tu przytoczyć powieść-dokument Józefa Mackiewicza "Nie trzeba głośno mówić". W sposób wstrząsający opisuje on jedną ze scen dramatu, jaki miał miejsce w Ponarach. To nie jest wizja powieściopisarza, to jest autentyczny obraz ludzkiej tragedii i obraz zbrodni, widziany okiem reportażysty. 
Czy ręka sprawiedliwości dosięgła zbrodniarzy – litewskich szaulisów, czy zostali ukarani? W większości udało się im uniknąć kary, gdyż uciekli wraz ze swoimi mocodawcami przed Armią Czerwoną.
Zbliżał się front. Na przełomie roku 1943/1944 zbrodniarze zaczęli zacierać ślady swoich zbrodni. Wyselekcjonowano grupę 80 więźniów żydowskich i sowieckich. Wydobywali oni z dołów zwłoki, układali warstwami, przekładali drzewem, oblewali benzyną i podpalali. Mdły odór sączył się po okolicy i docierał do Wilna. Niespalone kości mełli w specjalnym młynie i rozrzucali po okolicy. Na noc więźniów umieszczano w jednym z dołów bez możliwości ucieczki. Zrobili oni jednak podkop długości 30 metrów, podejmując próbę ratowania życia. Większość wyłapano i wymordowano, ale kilkunastu uratowało się.
Okupacja niemiecka skończyła się 13 lipca 1944. Ile ofiar pochłonęły Ponary? Nie ma ostatecznej dokumentacji, gdyż mordowano najczęściej bez wyroków. Szacuje się, że zginęło tam około 100 tys. ludzi, w tym: 70 tys. Żydów, 20 tys. Polaków i 10 tys. innych narodowości.
Ponary nie przynoszą chluby Litwinom. Starają się więc prawdę o tej zbrodni przemilczać, ukryć, zafałszować. W maleńkim muzeum, do którego nigdy nie ma klucza, pokazano trochę pamiątek, ale żadna nie mówi o udziale Litwinów w tej zbrodni.
Próby upamiętnienia tysięcy Polaków – ofiar tej Golgoty przez lata napotykały na opór czynników politycznych: zarówno polskich jak litewskich. Dopiero w 1997 roku staraniem "Rodziny Ponarskiej" i Heleny Pasierbskiej stanął na Powązkach Krzyż Ponarski, którego napisy dają świadectwo prawdzie o tamtej zbrodni. 
W Ponarach, nieco na uboczu, w 1990 roku stanął wysoki na 10 metrów krzyż. Inicjatorem upamiętnienia tego świadectwa zbrodni była Fundacja Kultury Polskiej na Litwie im. Józefa Montwiłła. 
22 października 2000 roku, po trudnych i uciążliwych rozmowach ze stroną litewską, w Ponarach nastąpiło uroczyste odsłonięcie panteonu polskiego. Monument daje świadectwo prawdzie o zbrodni. Inspiratorem monumentu była "Rodzina Ponarska" oraz jej prezes śp. Helena Pasierbska wraz ze śp. Andrzejem Przewoźnikiem z Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Uroczystości odbyły się z pełnym ceremoniałem wojskowym. W monumencie umieszczono kilkaset imiennych tabliczek ofiar, których nazwiska udało się ustalić. 
Jak już nadmieniłem, wśród ofiar Ponar znalazła się grupa członków Związku Wolnych Polaków. Liczący ponad stu członków ZWP, został zorganizowany jesienią 1941 przez młodzież szkolną i akademicką z inteligenckich rodzin wileńskich w wieku 16-21 lat. Wskutek zdrady prawie całą organizację aresztowano. Bohaterską młodzież z ZWP torturowano w gestapo przy ul. Ofiarnej, katowano w więzieniu na Łukiszkach. W maju 1942 roku w kilku masakrach zamordowano w Ponarach 97 patriotów. Wśród ofiar znalazł się szesnastoletni wówczas Bronisław Komorowski, członek ZWP i AK, stryj prezydenta III RP Bronisława Komorowskiego. 
11 maja 2012 roku na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie odbyła się podniosła uroczystość – odsłonięcie pomnika, poświęconego bohaterskiej młodzieży ze Związku Wolnych Polaków. Na granitowej płycie umieszczono 97 zdjęć młodych bohaterów wraz z notkami biograficznymi. Inicjatorką tego monumentu jest Danuta Szyksznian, żołnierz AK, ps. "Sarenka", organizator wielu poczynań na rzecz wileńskiego środowiska AK, m.in. pomocna przy organizowaniu 31. w kolejności Zjazdów Żołnierzy AK Okręgu Wileńskiego. Te fora od roku 1991 odbywają się w Międzyzdrojach. Poprzednio przez dziesięć lat w na wpół tajnych warunkach spotykano się na wyspie na jeziorze Dąbie.
7 czerwca 2013 przy wspomnianym wyżej pomniku odbyła się kolejna uroczystość. Nastąpiło przekazanie opieki nad monumentem młodzieży szkół szczecińskich. Sztafeta pokoleń, przekazująca tradycje walk o polskie Kresy Wschodnie, więc trwa.
 

 

komentarze (brak komentarzy)

dodaj komentarz

W ostatnim numerze

W numerze 12/2021

NARODZIŁ SIĘ NAM ZBAWICIEL


ŻEGNAJ, "MAGAZYNIE"!

  • Inżynier-romantyk
  • Wiersze Henryka Mażula

POLITYKA

  • Na bieżąco

2022 – ROKIEM WANDY RUTKIEWICZ

  • Życie jak wspinaczka

LITERATURA

  • Pisarstwo Alwidy A. Bajor

NA FALI WSPOMNIEŃ

  • OKOP: działalność
  • Duszpasterze ratowali Żydów

XVII TOM "KRESOWEJ ATLANTYDY"

  • Twierdze, co Polski strzegły

WŚRÓD POLONII ŚWIATA

  • 150-lecie polskiego osadnictwa w Nowej Zelandii

RODAKÓW LOS NIEZŁOMNY

  • Styczyńscy. Spod Wilna na Syberię

MĄDROŚĆ LUDZKA SIĘ KŁANIA

  • O obowiązku

Nasza księgarnia

Pejzaż Wilna. Wędrówki fotografa w słowie i w obrazie
Wilno po polsku

przeglądaj wszystkie

prześlij swojeStare fotografie

Historia na mapie