Umiłowanie świata nauki przez Jana Pawła II

drukuj
s. Anna Mroczek, 13.09.2020

2020 – Rokiem Świętego Jana Pawła II

Służba poznaniu – czyli służba Prawdzie – staje się podstawą kształtowania człowieka.
Jan Paweł II w Lublinie, w dniu 9 czerwca 1987 roku 

Jan Paweł II od młodości aż do śmierci był bliski światu uniwersyteckiemu. Po jednej z wielu naukowych sesji rzekł: Kiedy przysłuchuję się referatom i dyskusjom uczonych, budzi się we mnie zawsze swego rodzaju zachwyt nad mądrością Stwórcy, który we wszechświat przez siebie stworzony wpisał różnorakie prawa natury, stanowiące podstawę jego stabilności i równocześnie podstawę rozwoju. Jego wrodzone zaciekawienie Bogiem i światem, jako Jego dziełem, sprawiło, że studiowanie całości stanowiło naturalną potrzebę. Wyjątkowe umiejętności przyswajania wiedzy uczyniły natomiast dla Karola Wojtyły ze studiowania życiową pasję.

Naukowa biografia Jana Pawła II
Kontakt ze światem nauki nawiązał już w 1938 roku, podejmując na Uniwersytecie Jagiellońskim studia polonistyczne. Potem przyszły studia teologiczne na UJ oraz na Papieskim Uniwersytecie św. Tomasza z Akwinu "Angelicum". W 1948 roku, po powrocie z Rzymu, obronił na UJ rozprawę doktorską, a w grudniu 1953 roku – habilitował się. 
Po wyrzuceniu Wydziału Teologicznego z Uniwersytetu Jagiellońskiego w 1954 roku pełnił obowiązki nauczyciela akademickiego w seminariach duchownych (krakowskim, częstochowskim i katowickim) oraz na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Najpierw jako ksiądz docent, potem biskup, arcybiskup, kardynał – kierował Katedrą Etyki na Wydziale Filozofii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego przez prawie ćwierć wieku, do pamiętnego konklawe w październiku 1978 roku. 
Więzi ze środowiskiem akademickim nie zerwał zresztą po wyborze na Stolicę Piotrową. Jako papież uczestniczył w ponad stu oficjalnych spotkaniach z przedstawicielami: czy to poszczególnych uniwersytetów, czy też naukowych stowarzyszeń. Do pierwszego formalnego spotkania Jana Pawła II z polskim środowiskiem akademickim doszło w czerwcu 1983 roku na Uniwersytecie Jagiellońskim, podczas jego drugiej pielgrzymki do Ojczyzny. Wówczas to odebrał przyznany przez wszystkie wydziały Jagiellońskiej Wszechnicy doktorat honoris causa – pierwszy doktorat honorowy, jaki w dziejach papiestwa przyjął Ojciec Święty.

Personalizm Chrześcijański – uprawiany kierunek filozofii
Ks. Karol Wojtyła rozpoczął pracę na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim w październiku 1954 roku wykładami zleconymi z etyki. W 1956 roku był już kierownikiem Zakładu i Katedry Etyki na Wydziale Filozofii. Prowadził zajęcia w formie wykładów, ćwiczeń, seminariów. Dziedziną, której badaniom szczególnie się poświęcił, był personalizm chrześcijański, czyli pogłębiona refleksja nad integralną koncepcją osoby ludzkiej.
Karol Wojtyła zdumiewał się nad wyjątkowością człowieka: Człowiek jest przedmiotowo "kimś" – i to go wyodrębnia wśród reszty bytów widzialnego świata, które przedmiotowo są zawsze tylko "czymś". Człowiek jest "kimś" z natury bez względu na czyny, jakich jest sprawcą, natomiast "kimś" w sensie moralnym, etycznym staje się poprzez świadome działanie, przez spełnianie konkretnych czynów.
Jeszcze bardziej rozsmakowywał się w wielkości człowieka w porządku nadprzyrodzonym: Dzięki Tajemnicy Wcielenia i Odkupienia dokonuje się osobowe zjednoczenie człowieka z Chrystusem, co stanowi o niepowtarzalności, wielkości a zarazem godności osoby ludzkiej. Nadprzyrodzona godność osoby ludzkiej stanowi niejako nobilitację dla jej godności naturalnej, a zarazem obydwa wymiary wielkości i niepowtarzalności człowieka tworzą integralną całość.
Swego rodzaju podsumowaniem zainteresowań Jana Pawła II tym obszarem była encyklika "Fides et ratio" ("Wiara i rozum"). Wiara i rozum są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy. Sam Bóg zaszczepił w ludzkim sercu pragnienie poznania prawdy, którego ostatecznym celem jest poznanie Jego samego – napisał w niej Jan Paweł II. 

Relacje ze współpracownikami i studentami
Ks. Karol Wojtyła godził posługę kapłańską z pracą naukowo-dydaktyczną i nie rezygnował z niej pomimo przybywających obowiązków. Miał na KUL-u spore grono oddanych przyjaciół i uczniów, którzy w czasie wspólnych wakacyjnych wypraw nazywali go Wujkiem. Anegdota mówi, że przyjaciele ks. Wojtyły dzielili się na narciarzy i kajakarzy. Podobno wśród tych pierwszych przeważali fizycy. Młodzi naukowcy lgnęli do księdza Wojtyły i dlatego dość szybko zaczął on organizować spotkania filozoficzno-naukowe w prywatnych mieszkaniach lub na probostwie. 
Spotkania, częściowo towarzyskie, częściowo naukowe, odbywały się kilka razy w roku. Rozmawiano nie tylko o fizyce, ale także o biologii, etyce, filozofii, matematyce. Zastanawiano się także nad odpowiedzialnością naukowca. Czy może badać, czy może robić wszystko, na co pozwalają wiedza i technologia? Ksiądz Wojtyła przekonywał, że granice badań naukowych wyznacza podstawowe rozróżnienie dobra i zła [...]; autonomia nauki kończy się tam, gdzie prawe sumienie badacza rozeznaje zło: metody, celu czy skutku. Dlatego tak ważne jest – dodawał – aby uniwersytet i wyższa szkoła nie ograniczały się do przekazywania wiedzy, ale by były miejscem kształtowania prawego sumienia.
Uczestnicy tych prywatnych seminariów obawiali się, że awansujący w hierarchii kościelnej ksiądz Wojtyła przestanie znajdować dla nich czas. Tak się jednak nie stało. Spotkania z prywatnych mieszkań przeniosły się do pałacu arcybiskupiego, ale ich charakter i klimat pozostał taki sam. Biskup, a później arcybiskup Wojtyła niewiele na nich mówił. Głównie słuchał i pytał. Uczył się zarówno on, jak i jego goście. 
Gdy 16 października 1978 roku Karol Wojtyła został Janem Pawłem II, wydawało się, że wspólne dyskusje księdza z Krakowa i przyjaciół naukowców pójdą w zapomnienie. Jerzy Janik, profesor fizyki, gratulując nominacji żałował, że to nadzwyczajne wydarzenie odebrało krakowskim fizykom Karola Wojtyłę jako uczestnika górskich wypraw i filozoficzno-fizycznych debat. Nowy papież odpisał natychmiast, że co prawda wspólne wyprawy należą zapewne do przeszłości, ale spotkania naukowe mogą być jak najbardziej kontynuowane.
Wśród pracowników wyższych uczelni są profesorowie zwyczajni i nadzwyczajni, ale można też spotkać profesorów niezwykłych. Takim Profesorem był ks. Karol Wojtyła – pisała Jadwiga Michalczyk na łamach "Przeglądu Uniwersyteckiego" KUL w 1994 roku. Natomiast ks. prof. Tadeusz Styczeń – uczeń, przyjaciel i współpracownik Ojca Świętego wspominał, że był on świetnym nauczycielem – dyskretnym, nie narzucającym swojego zdania, ciepło zdystansowanym, pełnym szacunku dla myśli drugiej osoby, co więcej autentycznie zainteresowany tym, co mówi i kim jest.
Św. Jan Paweł II był personalistą nie tylko jako teoretyk, ale przede wszystkim w praktyce. Wielu z nas miało możliwość o tym się przekonać na własnym doświadczeniu. Pisząca te słowa szczęśliwie zalicza się do ich grona! 
 

komentarze (brak komentarzy)

dodaj komentarz

W ostatnim numerze

W numerze 12/2021

NARODZIŁ SIĘ NAM ZBAWICIEL


ŻEGNAJ, "MAGAZYNIE"!

  • Inżynier-romantyk
  • Wiersze Henryka Mażula

POLITYKA

  • Na bieżąco

2022 – ROKIEM WANDY RUTKIEWICZ

  • Życie jak wspinaczka

LITERATURA

  • Pisarstwo Alwidy A. Bajor

NA FALI WSPOMNIEŃ

  • OKOP: działalność
  • Duszpasterze ratowali Żydów

XVII TOM "KRESOWEJ ATLANTYDY"

  • Twierdze, co Polski strzegły

WŚRÓD POLONII ŚWIATA

  • 150-lecie polskiego osadnictwa w Nowej Zelandii

RODAKÓW LOS NIEZŁOMNY

  • Styczyńscy. Spod Wilna na Syberię

MĄDROŚĆ LUDZKA SIĘ KŁANIA

  • O obowiązku

Nasza księgarnia

Wilno po polsku
Pejzaż Wilna. Wędrówki fotografa w słowie i w obrazie

przeglądaj wszystkie

prześlij swojeStare fotografie

Historia na mapie